ŻYĆ ale tak naprawdę
Czasem są takie dni, że jestem na fali. Wstaję wcześnie rano, nie mogę już dłużej spać, budzi mnie ekscytacja nowym dniem, ciekawość co się wydarzy. Na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech. Patrzę przez okno, widzę wschód słońca, piję wodę z cytryną i wychodzę z domu. Wsiadam na rower, jadę do parku i kolejny raz na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Jestem szczęśliwa, wolna. Rozwijam matę do jogi, zaczynam ćwiczyć. Czuję jak moje ciało się budzi, jak każdy oddech powoduje zmianę w moim ciele i umyśle, wykonując kolejne asany czuję jakbym płynęła. Wracam do domu, jem śniadanie, które odżywia moje ciało a potem zaczynam zwykły dzień, który tak naprawdę nie jest zwykły bo jestem na fali. Mam dużo energii, radości, miłości, dzięki którym wszystko w ciągu dnia jest bardziej ekscytujące. Czuję, że naprawdę żyję. Koniec dnia również jest magiczny. Zdaję sobie sprawę, że przeżyłam kojony wyjątkowy dzień. Kładę się do łóżka, zamykam oczy i odpływam w inny świat, świat medytacji, energia przepływa przez całe moje ciało. Po pewnym czasie zasypiam z uśmiechem na twarzy, że jutro czeka mnie kolejny dzień i znowu będę mogła popłynąć na fali.
Kinga Ratajczyk