Wspomnienia z przyszłości
Kiedy jestem na fali, stawiam wszystko na szali.
Każdy przebłysk słońca czy wiatr w skrzydła się chwali.
Czas cenny jak w dziełach Salvadora Dali,
wspaniały jak kolia z pereł i korali.
Jesteśmy tak mali, a cali w marzeniach,
gdy jestem na fali, perspektywa się zmienia.
Wszystko jest możliwe, niczego nie trzeba,
energia przepełnia płuca i trzewia.
Te duże źrenice, to z przepychu wrażeń,
wypełnia się głowa migawkami zdarzeń.
Wypełnia się serce szczerością i pięknem,
żywioł, pęd i zajawka galopują tętnem.
Maluje się uśmiech lekko i beztrosko.
Pod stopami piasek – jak największa rozkosz.
To skrajne emocje; raz dzikość, raz spokój,
balans na krawędzi dotrzymuje kroku.
Rys wielkich planów, nie bolą potknięcia,
wizje się ścielą, jak bezkresna tęcza.
Mam kompas na hype i na nieznane fokus.
To głód i gotowość, bo świat pełen pokus.
Ten słony smak lata oplata ramiona,
słońce, woda i wiatr, znów klika przesłona.
Świadkami momentów – emocje i zdjęcia.
Wolność, śmiech i odwaga, skuteczne zaklęcia.
Smakuje wykwitnie ta uczta dla duszy,
zew przygody niejedno oko już wzruszył.
Każda dobra – za krótka. Niech ta chwila nie mija.
Pozdrowienia słoneczne Portugalia i KIA!
Kuba Kuzia