Niezniszczalna
Wolność, moc i niezniszczalność, tymi trzema słowami w skrócie mogę opisać co czuje gdy unoszę się na fali. Zanim jednak wskoczę na falę, cała zabawa zaczyna się na parę minut przed. To wtedy wypływam na głęboki ocean i z anielską cierpliwością oczekuję na idealną falę. Serce bije szybciej, a każda kolejna fala, która się pojawia, wywołuje napięcie i ekscytację. Wreszcie gdy nadchodzi chwila, w której znajduje odpowiednią falę i ruszam do jej złapania, a ekscytacja i zapał zaczynają buzować we krwi, w głowie zaczyna kotłować się tylko jedna myśl "jazda". Jak sarenka, z największą możliwą gracją, gramole się na deskę i już wiem, że nic, ale to absolutnie nic nie jest w stanie mnie ruszyć. To już to. Właśnie opanowałam sztukę władania wodą. Jestem Posejdonem. Ta niepohamowana radość, poczucie mocy i niezniszczalności. Te uczucia towarzyszą mi zawsze kiedy udaje mi sie coś osiągnąć, choćby drobnostkę. To przeświadczenie że będąc na fali, nawet tej przysłowiowej jestem niezniszczalna, mogę wszystko. To uczucie, gdy wszelkie ograniczenia i barierki przestają istnieć, a każda droga wydaje się otwarta. To moment, gdy czuje, że moja energia jest niepowstrzymana, moc nieograniczona, a przyszłość pełna obietnic. To stan, w którym staje się prawdziwie sobą, uwolniona od wszelkich wątpliwości i lęków. Przynajmniej do momentu gdy nie wyfikne z powrotem do wody.
Kuba Kuzia