Moje życie na fali: pasja, wolność i głębokie więzi
Dla wielu "być na fali" to metafora dobrze przeżywanych chwil, okresów podnoszenia się na wyżyny swoich możliwości. Dla mnie to znacznie więcej. To bezpośrednie połączenie z naturą, chwile oderwania od codzienności, a przede wszystkim głębokie, niemal medytacyjne doświadczenie. Kiedy jestem na wodzie, na mojej desce SUP sama lub pływając z moją suczką Dramą, czy w kajaku z partnerem, czuję prawdziwą wolność i moc natury, które mnie umacniają.
Pływanie na SUPie (stand-up paddle) to dla mnie nie tylko sport. To prawdziwa pasja, która pozwala mi poczuć wiatr we włosach, słuchać szeptu wody pod deską i podziwiać piękno otaczającego krajobrazu. W pełni skupiam się na tym, co tu i teraz. Jest to dla mnie forma medytacji, która uwalnia od stresu dnia codziennego, pozwala na chwilę zastanowienia się nad sobą i otaczającym światem. Czuję, jak z każdym ruchem wiosła moje myśli stają się jaśniejsze, a serce bije spokojniej.
Kajakarstwo to kolejna forma kontaktu z wodą, która pozwala mi na głębokie przeżycia. Oczywiście, nie zawsze jest łatwo – bywają momenty, kiedy muszę mocno się napracować, aby pokonać nurt rzeki czy silniejszy wiatr. Ale to właśnie w tych chwilach uczę się pokory wobec natury, zdobywam nowe doświadczenia i kształtuję swoją wytrzymałość.
Pływanie na desce z moim psem to zupełnie nowy wymiar mojej pasji. Moja czworonożna przyjaciółka, zawsze gotowa do wspólnych przygód, dodaje tej formie aktywności dodatkowego uroku. Czuję, jakbyśmy obie stawały się jednością z naturą. Nasza wzajemna więź staje się silniejsza, kiedy wspólnie pokonujemy kolejne metry na wodzie, a radość, którą obserwuję na pyszczku mojego psa - są bezcenne.
Każda z tych form aktywności pozwala mi również na budowanie głębszej więzi z partnerem. Wspólne wyprawy, dyskusje o trasach, które chcemy przemierzyć oraz wspominanie przeżytych chwil - to wszystko sprawia, że nasza relacja staje się silniejsza. Odkrywamy siebie nawzajem w nowych sytuacjach, uczymy się wzajemnego wsparcia i cieszymy się każdą chwilą spędzoną razem na wodzie.
Nie można też zapomnieć o mojej nieodłącznej kompance w wyprawach - Kia Sportage. To ona zabiera mnie w każde miejsce, gdzie chcę popływać. Jej niezawodność, przestronność i komfort jazdy sprawiają, że każda podróż staje się przyjemnością, a ja mogę skupić się na tym, co naprawdę ważne - na mojej pasji.
Chciałabym spróbować czegoś nowego, stawić czoła większym falom, pokonywać trudności, zdobywać nowe umiejętności i doświadczenia poprzez naukę surfowania. Marzę o opanowaniu tej formy aktywności, aby móc jeszcze bardziej zanurzyć się w świecie fal i wiatru.
Podsumowując, "być na fali" to dla mnie nie tylko przysłowiowe "chwytanie dnia". To głębokie doświadczenie, które pozwala mi na łączenie się z naturą, budowanie więzi z bliskimi i odkrywanie samej siebie. To pasja, która nadaje głębszy sens mojemu życiu i pozwala mi cieszyć się każdą chwilą spędzoną na wodzie i którą pragnę dalej rozwijać.
Kinga Ratajczyk