„Jestem na fali”
Z wykształcenia jestem aktorką. To trudny zawód. Jeśli mój wróg (których na szczęście nie mam) zapytałby mnie o poradę na jakie wybrać się studia, poleciłabym mu Aktorstwo. Przez długi czas balansowałam pomiędzy nienawiścią, a miłością do pasji, która zżerała mnie od środka. Któregoś lata postanowiłam odpuścić. Wyjechałam na Półwysep. Od zawsze pływam na kitesurfingu, ale tamto lato było wyjątkowe. Płynęłam przed siebie, wiatr był moim sprzymierzeńcem, a zachodzące słońce opalało moją twarz. Nagle poczułam jakieś niewyobrażalne oczyszczenie. Z moich oczu zaczęła lecieć woda, bardziej słona niż ta w zatoce. Łzy, które samoistnie spływały po mojej twarzy leczyły moje porysowane serce. Tamta krótka chwila zostanie ze mną już na zawsze. Kiedy wyszłam na brzeg, złożyłam latawiec i szybko w notatkach spisałam to, co właśnie poczułam (treść w załączniku). Fala ma dla mnie wyjątkowe znaczenie, dlatego też wytatuowałam ją sobie na ręce. W aktorstwie, jeśli Ci się wiedzie i zdobywasz pracę za pracą, mówi się, że „jesteś na fali”. Ja „jestem na fali”, bo sama o tym zadecydowałam i jestem z siebie bardzo dumna.
Kuba Kuzia