Chillout
Po co się nad tym zastanawiać, zgłębiać i rozmyślać. Sprawdzasz rozkład, bierzesz ziomali i łapiesz fale. Właśnie w tym celu, przez większość roku poświęcasz się obowiązkom i robisz to co należy, aby móc zrobić to czego twoja dusza pragnie. Wraz z pierwszym krokiem łapiesz głęboki wdech i zaczynasz czuć noszenie. Nic cię nie goni i nie pospiesza, a rytm dnia dyktuje ci ktoś ze środka. Ktoś, kto korzysta z życia i jest na fali. Fali radości, spełnienia i satysfakcji. Fali, która wymaga zaangażowania i odwagi, a przede wszystkim cierpliwości. Gdy już odezwie się w tobie wewnętrzny Big Z nie ma mowy o marnowaniu jakiejkolwiek chwili. Atakujesz każdą możliwą falę i płyniesz z nią tam, gdzie cie zaniesie. Należy ci się, zasłużyłeś sobie. Zjednoczenie z naturą, konfrontacja z żywiołem i oczyszczenie umysłu. Wszelkie zmartwienia czy problemy zanikają, a cokolwiek by się nie działo jest darem od losu i przeznaczeniem do wypełnienia. Które spisujesz jak w najlepszej książce. Jesteś na takiej fali, że nic nie jest w stanie zburzyć twojej harmonii i balansu. Czysta radość i celebracja chwili. Chwili której nie zapomnisz, do której wrócisz wspomnieniami i na której będziesz się wzorował. Do momentu jej powtórzenia i jak najdłuższego utrzymania. Jedyny problem to ten który leci na głośniku, a wszystko co zaplanujesz jest realizowane bezbłędnie, idealnie. Czekasz jedynie na odpowiednie podmuchy wiatru, aby móc wskoczyć na odpowiednią falę. No chyba że jesteś na portugalskim wybrzeżu. Wtedy na nic nie czekasz. Po prostu czerpiesz z klimatu i chillujesz na niezwykłej fali :-)
Kinga Ratajczyk