Być na fali to PROCES
Być na fali to według mnie tylko środek 'procesu'. Czuję, że teraz jestem na fali, ale zanim się to stało przeszłam pewną drogę. Szlam z wiarą i cierpliwością. Nie tylko przygotowywałam się fizyczne ale także mentalnie. Poświęcony czas sprawił, że odnalazłam w sobie siłę i kontrolę.
Obecnie doświadczam, że jestem na fali, ponieważ po prostu jestem spokojna i szczęśliwa. Złapałam falę, złapałam balans i szczęście. A szczęściem dla mnie są prawdziwe i szczere relacje: z ludźmi, z naturą oraz z samą sobą. Teraz będąc na fali wszystko jakoś się samo układa. Łapię momenty i mówię "chwilo trwaj", daję się jej ponieść. Wiem, że wszystko będzie tak jak ma być. Na fali cieszę się tym, co w danym momencie dał mi świat, dziękuję za moją rodzinę i bliskie osoby, czuję wdzięczność za możliwość podróżowania i podziwiania piękna tego świata.
Ostatnim etapem procesu jest moment zejścia z fali (natury nie oszukasz, więc on na pewno nastąpi). Fala się rozbije, a ja ze spokojem opadnę na dół. Zejdę z fali, ale tylko po to, aby spróbować wejść na następną!
Do zgłoszenia załączam ostatnie zdjęcie z telefonu (na nim jestem po prostu spokojna i szczęśliwa).
Kuba Kuzia